niedziela, 10 lutego 2013

Carlisle Cullen

Pochodzi z Londynu. Urodzony w Anglii, w roku 1643. Syn pastora anglikańskiego, będącego zawistnym wrogiem i łowcą wampirów, wilkołaków oraz czarownic. Mąż Esme, przybrany ojciec Alice, Rosalie, Edwarda, Emmetta i Jaspera oraz dziadek Renesmee. Jednocześnie założyciel i najważniejszy członek klanu, choć Cullenowie zdecydowanie bardziej wolą zwać się rodziną. Jak każdy wampir cechuje się nieprzeciętną urodą i bladą, wytrzymałą i lodowatą skórą. Ma blond włosy i złociste tęczówki, zwykle pełne ciepła i zrozumienia.
Nie posiada daru, choć tym mianem równie dobrze można określić jego współczucie. Zawsze usiłuje znaleźć najlepsze wyjście z trudnych sytuacji, starając się uniknąć przemocy i konieczności zabijania, chyba, że to jedyny sposób, by mógł ocalić swoich bliskich. Łatwo wybacza, potrafi dać innych drugą szansę i wierzy, że każdy może się zmienić. Ufa każdemu, choć nie można powiedzieć, że jest naiwny - po prostu nie widzi powodów do podejrzliwości i przepytywania każdej nowo poznanej osoby. Od zawsze interesował się biologią wampirów i zmiennokształtnych, po pojawieniu się Renesmee zaś, to właśnie jego wnuczka stała się obiektem jego zainteresowania. W przeciwieństwie do Edwarda, jest przekonany, że wampiry mają duszę, która ma szansę odnaleźć spokój w niebie. Ma to związek z warunkami w jakich wychował się jako człowiek, religia bowiem towarzyszyła mu od urodzenia.
Jego matka zmarła przy porodzie, ojciec zaś poświęcił całe życie na próby pochwycenia nieśmiertelnych, później obowiązki przekazując Carlisle’owi. Jako że był wytrwalszy i sprytniejszy od niemłodego już pastora, udało mu się wytropić kilka zamieszkujących miasto wampirów, zamieszkujących miejscowe kanały. To właśnie kiedy wraz z mieszkańcami usiłował pochwycić nieśmiertelnych, jeden z nich go zaatakował i ukąsił, po czym zbiegł spłoszony przez tłum. Carlisle jedynie cudem przetrwał przemianę, nie odnaleziony przez nikogo.
Przemiana w wampira była dla niego trudna, zwłaszcza ze względu na konieczność zabijania ludzi. Próbował się zabić, kiedy zaś przekonał się, że w przypadku wampira jest to niemożliwe, zaszył się z dla od ludzi, prawie dwa tygodnie walcząc z pragnieniem i instynktem nowo narodzonego. Na pomysł żywienia się krwią zwierzęcą wpadł dopiero, gdy niedaleko jego kryjówki przebiegło stado jeleni; przy tak olbrzymim pragnieniu nie mógł pozostać obojętnym na ich krew i to właśnie wtedy przekonał się, że ich osoka również pozwala przeżyć. Od tamtego czasu pozostawał przy tej diecie, nazywając ją nieco paradoksalnie – wegetarianizmem.
Przez jakiś czas podróżował, ostatecznie trafiając do Włoch, gdzie poznał braci Volturi. Zaintrygowali go swoją wiedzą, doświadczeniem i zainteresowaniem, choć za nic nie potrafili pojąć jego oporów przed zabijaniem ludzi. To właśnie z tego powody po kilku latach zadecydował się ich opuścić. Dopiero trzy siostry z klanu Denali na Alasce – Tanya, Kate i Irina – przyjęły jego styl życia, przekonując się do zwierzęcej krwi.
Powołaniem Carlisle’a okazała się medycyna, choć był to chyba najmniej odpowiedni dla wampira zawód. Lata minęły nim zdołał osiągnąć samokontrolę wystarczająco dużą, by być w stanie rozpocząć pracę lekarza, a i nawet wtedy zdarzało mu się zamykać w jakimś odosobnionym pomieszczeniu, walcząc z zewem krwi. Nigdy nie uległ pokusie, ostatecznie zaś stał się jednym z najlepszych przedstawicieli swojego zawodu.
Od zawsze czuł się samotny i przez jakiś czas myślał o stworzeniu sobie towarzysza, choć nie potrafił zdobyć się na zabranie komukolwiek dotychczasowego życia. Dopiero w 1918 roku, kiedy matka Edwarda zaczęła błagać go o uratowanie jej chorego na hiszpankę syna, doktor zadecydował się pierwszy raz przemienić kogoś w wampira. Od tamtego czasu on i Edward byli praktycznie nierozłączni, nie licząc niewielkiego incydentu, kiedy miedzianowłosy na dziesięć lat odwrócił się od swojego stwórcy.
Rodzina Cullenów powiększała się powoli. W roku 1921 Carlisle odnajduje swoją prawdziwą miłość, kiedy ratuję ledwo żywą Esme – kobieta skoczyła z klifu po stracie synka. W 1933 przemienia umierającą Rosalie Hal, która dwa lata później uprasza go o uratowanie również Emmetta McCarty’ego, którego udało jej się wyrwać z łap rozszalałego niedźwiedzia. Jedynie Alice i Jasper nie zostali zmienieni przez niego, ich jednak również traktuje jak własne dzieci.
Pojawienie się Renesmee było dla wszystkich niemałym szokiem. Carlisle przede wszystkim czuł się bezradny wobec powoli zabijanej przez dziecko Belli, która uparcie odmawiała aborcji. Przez pewien czas był gotów ratować ukochaną swojego syna, nawet kosztem dziecka, kiedy jednak Esme sprzeciwiła się temu pomysłowi, stanowczo odmówił przeprowadzenia zabiegu. Podobnie jak cześć rodziny miał problem z zaakceptowaniem tego, że powstałe w wyniku ciąży dziecko może być kimś więcej niż małym mordercą (znał nieśmiertelne dzieci), kiedy jednak jego wnuczka przyszła na świat, podobnie jak wszyscy inni pokochał ją niemal od razu.
Przez dłuższy czas bacznie obserwował Nessie, prowadząc badania dotyczące jej rozwoju i usiłując dowiedzieć się jak najwięcej o jej rasie. Niejednokrotnie starał się przekonać dziewczynę do ludzkiego jedzenia, ta jednak od maleńkości kłóciła się z nim o to, jako jedyny kompromis uznając to, że zrezygnowała z ludzkiej osoki, którą na początku zapewniał jej ze szpitala.
A gdyby nagle okazało się, że stanie się dla niej jedynym opiekunem?