wtorek, 12 lutego 2013

Shelby Pierce

Shelby Pierce jest nie lada zagadką. Urodziła się na początku dwudziestego wieku, około roku 1902 i ma niecałe dwadzieścia lat. Ma niezwykłą urodę indiańskiej dziewczyny – śniada skóra, wydatne kości policzkowe, ciemne włosy i oczy. I – co najważniejsze – jest zmiennokształtną, co całkowicie przeczy wszystkim podaniom, sądzono bowiem, że to Leah Clearwater była pierwsza w historii.
Osoba zimna i złośliwa, rzadko okazuje jakiekolwiek cieplejsze emocje. Jasno zaznacza swoje sympatie i antypatie – z przewagą tego drugiego. Ma problemy z panowaniem nad sobą i łatwo wpada w złość, przez co często przybiera postać potężnej, białej wilczycy. W głębi duszy jest romantyczką i zagubioną w nieznanym sobie świecie osobą, która robi wszystko, byleby tylko odnaleźć się w czymś, co do tej pory przynależało jedynie mężczyznom.
Nienawidzi nieśmiertelnych, przez co ciężko jest jej zaakceptować pakt oraz fakt, że Jacob mógł wpoić sobie Renesmee. Jest zakochana w potomku Ephraima, chociaż za nic by mu się do tego nie przyznała, denerwując go i wytrącając z równowagi na każdym kroku. Boi się miłości, chociaż nigdy jej nie zaznała i nie wierzy w jej istnienie – nigdy nie poznała swoich rodziców i żyje w przekonaniu, że po prostu ją zostawili; świadomość ta jest dla niej niczym kula u nogi, przez co stała się osobą zgorzkniałą i niezdolną do okazywania jakichkolwiek uczuć.
Nie jest lubiana w plemieniu – tolerują ją jedynie ze względu na zdolności zmiennokształtnej – dziewczynie jednak nie zależy na sympatii kogokolwiek. Trzyma się blisko innych przedstawicieli plemienia raczej z obowiązku niż z przywiązania, dobrze wiedząc, że poza rezerwatem nie ma nikogo bliskiego ani chociażby miejsca do którego mogłaby się udać.
Bez wahania ulega telepatom, kiedy ci obiecują jej szansę na pozbycie się Renesmee oraz wyrwanie się z plemienia. Po ataku na wpojenie Jacoba i złamaniu paktu, zostaje wygnana i ostatecznie dołącza do grupy obdarzonych niezwykłymi zdolnościami nieśmiertelnymi.
Co musi się zdarzyć, żeby ktoś taki kiedykolwiek odnalazł szczęście?